Street food i wino? Nawet Paul Lato wie, że to dobre połączenie!
Na warszawskim Nocnym Markecie macie wybór street foodu w jednym miejscu; jako jednak że proponowane tam wino jest skandalicznie drogie, podrzucamy kilka wskazówek jak połączyć ulubiony street food z winem. Przyda się do jedzenia na wynos i do zamawianego do domu.
Krewetki i inne owoce morza, a także ryby to super zestaw do win musujących
Zawsze skrapiacie je kwaśną cytryną, prawda? Zastąpcie cytrynę winem o sporej kwasowości, jakim zawsze jest dobry musiak. Odświeży jedzenie, doda też mnóstwo aromatów cytrusowych. Potem pozostaje już tylko zachwycać się nad tym, jak bąbelki współgrają z chrupkim ciastem tempury, bo jest naprawdę fantastycznie - nasze typy to zestaw krewetek w tempurze od Shrimp House i cava od Jane Ventura, biała lub rose.
Kolejne danie street food, które bierzemy na tapetę, to pod thai
Tu można mieć zagwozdkę, ponieważ pad thai jest stosunkowo ciężki i tłusty; makaron, jajka, tofu, orzeszki. Podawany jest zazwyczaj z cząstką limonki dla odświeżenie i traktujemy to jako wskazówkę: wybieramy sauvignon blanc z Marlborough w Nowej Zelandii, które po pierwsze odświeży całość, jak robi to limonka, po drugie jest na tyle intensywne, że nie da się przysłonić temu napakowanemu daniu. Innym tropem jest coś po pierwsze pełniejszego, po drugie z aromatami orzechów, po trzecie wciąż na tyle świeżego, by przeciąć się jak nożem przez tłustość i obfitość pad thaia. Myślimy o solidniejszym chardonnay z Kalifornii lub o dość napakowanym pinot grigio, które może pachnieć orzechowo, dojrzale, mieć sporo masy, ale zachować na tyle świeżości, by zastąpić tę cząstkę limonki. Gdybyśmy mieli wybrać w tej chwili, stawiamy na pad thaia z Tuk Tuk i Petit Clos Sauvignon Blanc z Marlborough. Jeśli czujecie się odważni, postawcie na Porer Pinot Grigio od Lagedera i poszukajcie połączeń z orzechami i tofu w pad thaiu. Może wyjść z tego niezłe zaskoczenie.
Alexander Baron wjechał ostatnio na Nocny Market ze swoją kuchnią
Z tego, co Mistrz ma do wyboru, wybieramy kanapkę ze śledziem z solanki z bitą śmietaną z kaparami i ziołami. W tej kanapce dużo się dzieje, a dominuje słoność, świeżość i zioła. Szukamy wina, które podoła temu mixowi i intensywności i wychodzi nam, że albarino będzie w sam raz. świeże, prosto znad oceanu, a te wina w jakiś magiczny sposób oddają zapachy i smaki miejsca, z jakiego pochodzą. W butelce albarino nie ma nawet odrobiny wody morskiej ani wodorostów, ale skojarzenia z nimi są jak najbardziej na miejscu. Opcja numer dwa to riesling, który z jednej strony jest wystarczająco świeży i intensywny, żeby podołać tej kanapce, a z drugiej, jeśli będzie pochodził z cieplejszego miejsca, wniesie do pairingu trochę słodszych nut dojrzałych owoców, które ze słonością kanapki mogą zrobić niezłe combo. Kanapkę od Alexandra Barona zjemy z albarino Dandelion od Nanclaresa lub rieslingiem od Franka Johna z Palatynatu. Dodatkowym smaczkiem w takich pairingach jest to, że i kucharz, i obaj winiarze podzielają filozofię co do lokalności i autentyczności składników. Ma być naturalnie i nawiązywać do miejsca pochodzenia. Wchodzimy z tym połączeniem na kolejny wymiar.
Pinot od Paula Lato i pierożki na parze z kaczką i pomarańczami?
Gdy autor tego tekstu zamawia ramen lub pho, to najczęściej z pierożkami na parze. ?�atwiej połączyć z winem to drugie niż zupę, więc tego będziemy się trzymać. Tekst zaczął się od Paula Lato i teraz do niego wrócimy, ponieważ mamy super pairing: pinot od Paula i pierożki na parze z kaczką i pomarańczami. Kaczka i pinot z Nowego świata to perfect match, zapamiętajcie to połączenie, bo zawsze przynosi mnóstwo przyjemności. Pomarańcze wnoszą sporo kwasowości, ale są też znacznie słodsze niż np cytryna. Wasz pinot w związku z tym też musi trzymać kwasowość na odpowiednim poziomie, musi też być bogaty w dojrzałe nuty owoców. Musi być po prostu dobrze zrobionym pinotem. Zdajemy sobie sprawę, że wina od Paula to raczej od święta, dlatego podrzucamy alternatywę w postaci Casa Lapostolle Pinot Noir. Pachnie jak dojrzała truskawka, a przy okazji jest naprawdę porządnym winem w odpowiedniej cenie. Nada się niewiele gorzej niż Paul, choć to Paul Lato jednak na dłużej zostaje w pamięci.
Wybieramy kanapkę z BBQ Bar i wypijemy do niej Zinfandela
Zrezygnowaliśmy w tym tekście z wszędobylskich hamburgerów, z sushi, z kuchni meksykańskiej, ale jednego nie możemy sobie odpuścić. Kanapka z pastrami, ogórem i musztardą. To już amerykański klasyk, a polecamy do niego innego amerykańskiego klasyka. Zinfandel. Najlepiej odrobinę szczuplejszy niż napakowane owocem egzemplarze. Wyobraźcie sobie zawsze, czego Wam brakuje w jedzeniu. Jeśli taką kanapkę moglibyście posmarować sosem bbq, to można poszukać odpowiednika takiego sosu w winie i taką butelkę podać. Sos bbq to wysuszone owoce, zioła i mnóstwo dymu z wędzonki. W dobrych zinfandlach można znaleźć taki ślad. My wybieramy kanapkę z BBQ Bar i wypijemy do niej zina, a będzie to East Bench z winnicy Ridge.
A od przyszłego tygodnia dieta sałatkowa i soczki tłoczone.