W winnej przygodzie najbardziej pasjonujące są podróże
Po raz pierwszy zetknąłem się z nim kilka lat temu w austriackim Kufstein podczas dorocznego spotkania partnerów marki Riedel, mercedesa wśród producentów szkła użytkowego. Większość osób tam przyjeżdzających znam od wielu lat, z niektórymi wiąże nas przyjaźń. Z szefem słoweńskiego stowarzyszenia sommelierów Gasperem Carmanem znam się od ponad 16 lat, razem reprezentowaliśmy nasze kraje na mistrzostwach świata i Europy Sommelierów. Nie zdziwi nikogo, że tak jak wiele wspólnych, późnych wieczorów w barze, spędziliśmy razem także ten w Kufstein. Po degustacji kilku win od znamienitych, austriackich producentów, Gasper oświadczył, że ma coś specjalnego prosto ze Słowenii. I tak poznałem Movia Puro, wino musujące od jednego z najlepszych producentów tego kraju, Aleša Kristančiča (zobaczcie poniżej wideo). Movia to prawie dwadzieścia różnych tytułów, od białych win z Ribolla Gialla (Rebula), Sauvignon Blanc i Pinot Grigio (Sivi Pinot) przez czerwone ze szczepów Pinot Noir, Cabernet Sauvignon i Merlot, aż do musujących Puro i Puro Rose. Kiedy Gasper pojawił się ze schłodzoną butelką Puro, poprosił, żebym udał się do baru i zorganizował duży cooler z zimną wodą. Po co mu woda? Wyjaśnienie przyszło szybko i zdecydowanie. Puro to jedyne w swoim rodzaju wino musujące, które nadaje się do długiego przechowywania, ponieważ zawiera w sobie naturalny osad, zwykle usuwany w procesie produkcji (z francuskiego disgorgement). A przyniesiona przeze mnie woda potrzebna jest do jego otwarcia. Wino trzymane przez długi czas w pozycjo pionowej, szyjką w dół, gromadzi w niej cały pofermentacyjny osad. Zanurzamy szyjkę w wodzie i specjalnym otwieraczem lub zwykłym sommelierskim nożem odchylamy przytrzymujące korek zaczepy, wtedy ciśnienie wypycha korek z nagromadzonym nad nim osadem do wody, a my szybko podnosimy butelkę do góry. Wypływające z niej pod ciśnieniem wino uniemożliwia wodzie wlanie się do środka, ale trzeba zrobić to naprawdę szybko, żeby nie stracić za dużo wina.
Jak już wspomniałem robiliśmy to z Gasperem po całym dniu degustacji, więc uciekło nam trochę więcej wina niż powinno, ale i tak była to prawdziwa uczta dla podniebienia. Wino zrobione z dojrzewanych w beczkach Chardonnay i Ribolla Gialla miało prawie pomarańczowy kolor, nos niezwykle dojrzały i tostowy, ale wciąż bardzo świeży. W ustach bardzo wytrawne, krągłe z ziołowym akcentem, długo utrzymywało się w ustach. Ktoś mógłby zapytać po co cały ten cyrk? Ja twierdzę, że dla smaku- wino przechowywane długo na osadzie nabiera wspaniałych cech aromatyczno- smakowych, a ten sposób otwierania w wodzie dodaje tylko smaczku. W dzisiejszym świecie trzeba się wyróżniać! Ales Kristancic zapytany przez dziennikarza amerykańkiego portalu Food & Wine o ten niespotykany sposób, odpowiedział: „Hah! Robię specjalne opakowanie dla Movia Puro, takie, żeby nawet osioł, najgłupszy osioł na świecie mógł je otworzyć!”