Idą upały. Warto mieć w lodówce dobre rosé!
Rosé nie jest tylko prostym winem
Z drugiej strony nie jest zupełnie prostym winem i można o nim kilka ciekawych rzeczy powiedzieć. Na przykład to, że:
- najprawdopodobniej to właśnie rosé było pierwszym winem, jakie stworzył człowiek. Zanim jeszcze oddzielano od siebie winogrona o różnych kolorach, trafiały one do kadzi razem i efektem było właśnie wino o różowej barwie,
- robi się je z winogron czerwonych (czasem z dodatkiem białych) i to najróżniejszych, bo od pinot noir przez syrah po malbeca. Są rosé jednoodmianowe i blendy, natomiast nigdzie w Europie (z wyjątkiem Szampanii) nie można zrobić wina różowego poprzez mieszanie wina białego z czerwonym (mogłoby to prowadzić do produkcji morza wina kiepskiej jakości),
- najpopularniejszym sposobem robienia wina różowego jest krótka maceracja czerwonych winogron. Powstają wtedy (w zależności od długości maceracji) wina raczej lekkie, owocowe o zabarwieniu bezpośrednio wynikającym z długości kontaktu soku ze skórkami. Drugą metodą jest tzw. saignee, które polega na rozpoczęciu fermentacji wina czerwonego i odciągnięcia po pewnym czasie części wina z kadzi. Różnice są zasadnicze: w fermentującym winie pojawia się już alkohol, który ułatwia rozpuszczanie tanin i różnych związków aromatycznych w winie, stąd takie rosé będzie “tęższe” niż wina z samej krótkiej maceracji. Po drugie, takie rosé saignee powstaje z winogron przeznaczonych na wina czerwone,
- i tu pojawia się kolejne zagadnienie. No bo jak to jest, że w Prowansji powstają mocno dojrzałe czerwone wina, pełne, charakterne ze szczepu mourvedre, który nie tylko lubi gorąco, ale musi mieć upał, żeby dać dobre wino, a z drugiej strony płynie stamtąd rzeka leciutkiego rosé? Różowe wino powstaje z soku z winogron świeższych, czyli: z młodszych krzaków, z winnic położonych na wyższych wysokościach, najlepiej po północnej stronie stoków, które są ponadto zbierane wcześniej i przy większej wydajności niż te, z których powstaną konkretne prowansalskie wina czerwone. Z takiego materiału powstanie więc charakterystyczne lekkie wino, jeśli natomiast, jak w poprzednim punkcie, za materiał na rosé posłużą winogrona przeznaczone na wina czerwone, możemy spodziewać się rosé z cięższej kategorii wagowej.
Rosé Twoim przyjacielem
Różowe wino jest niezawodne na szereg okazji. Wakacje i piknik to już klasyk, o tym, że świetnie zastępuje zimą wina białe a latem czerwone też już wszyscy wiedzą. Podobnie szeroko znana jest już jego lekkość w łączeniu z jedzeniem. Spróbujcie dowolnego rosé z kuchnią meksykańską, tęższego z kuchnią azjatycką, musującego pink fizza do hot dogów, a na koniec, offdry’owego albo półsłodkiego amerykańskiego blusha z misiami Haribo. Przyjemności nie ma końca. Oprócz bycia fajnym i ciekawym winem, rosé znalazło też już swoje miejsce w popkulturze. Wojuje na instagramie, pojawia się na modnych imprezach i ewoluuje w stronę gadżetu - kieliszek rosé wygląda już trochę lansiarsko. No i dobrze, w nieskończonym świecie wina jest miejsce na pomnikowe Bordeaux i instagramowe rosé.
Jakie rosé proponuje Wine Taste?
W Wine Taste mamy kilka pewniaków. Nie magazynujemy rosé, ponieważ trzeba pamiętać, że z wyjątkiem pojedynczych przykładów (rosé od Lopez de Heredia chyba najbardziej znanym z nim), wina różowe są gotowe do picia od razu. Na pierwszy ogień bąbelki, cudowna Cava rosé od Jane Ventura i portugalski musiak od Filipy Pato. Oba mocno wytrawne, surowe; o ile cava jest jak miska czerwonych owoców prosto z lodówki, tak Pato ma sporo kredowo-piaskowego charakteru. Jeśli wracasz z pracy o 17 w ciepły i słoneczny dzień, to od takich win chcesz zacząć wieczór. Mamy trochę prowansalskiej klasyki, jak The Palm czy jego starszy brat, Whispering Angel, które doskonale sprawdzą się na tarasie, do guacamole z nachosami. Z zupełnie innej szkoły niż klasyczna prowansalska mamy dla Was rosé od Pittnauera i Henriego Milana, czyli winiarskich freaków, którzy robią wina w oparciu o modne ostatnio założenia biodynamiczne czy organiczne. Ten drugi winiarz działa w Prowansji, naprawdę warto zestawić sobie jego wina z regionalnym wzorcem i zastanowić się nad różnicami.
A jeśli przed Wami wyjątkowa okazja, wybór jest jeden - Laurent Perrier Cuvée Rosé, czyli jeden z najpopularniejszych, jeśli nie najpopularniejszy różowy szampan świata.
Jeśli patrzysz na półkę z winami i nie czujesz ekscytacji tym, co tam widzisz - sięgnij po rosé. Na pewno dobrze spędzisz z nim czas!